/Szczyt Włochy-Afryka

Szczyt Włochy-Afryka

W siedzibie włoskiego senatu –  Palazzo Madama, 29.01.2024 odbył się szczyt Włochy-Afryka. Słuchając oficjalnych stanowisk wygłaszanych podczas spotkania, trudno było mi oprzeć się wrażeniu, że przemowy wygłaszane przez premier Włoch – Georgie Meloni, czy przewodniczącą Komisji Unii Europejskiej – Ursulę von der Leyen, były kierowane raczej do Europejczyków niż do Afrykańczyków.

Georgia Meloni szła do wyborów z dwoma głównymi postulatami – ograniczeniem nielegalnej migracji i przekształceniem Włoch w centrum dystrybucji gazu (w związku z wojną na Ukrainie). Wdrożenie obydwu postulatów nierozerwalnie łączy się z Afryką. We wrześni 2023 podczas przemywania w siedzibie ONZ, premier Meloni przedstawiła plan utworzenia ośrodków dla migrantów z Afryki w państwach afrykańskich. Plan ten w zasadzie można porównać do szeroko krytykowanej umowy pomiędzy Rwandą a Zjednoczonym Królestwem Brytyjskim na mocy której nielegalni migranci z Wysp Brytyjskich mieliby być odsyłani do Rwandy. Jednakże plan premier Meloni nie został wdrożony w życie (obecnie Włochy planują odsyłać migrantów do Albanii), można nawet powiedzieć, że zakończył się porażką. O ile media szeroko relacjonowały wspólną wizytkę premier Włoch i szefowej Komisji Europejskiej do Tunezji, która miała odgrywać kluczową rolę w ograniczeniu nielegalnej migracji, to już zaistniały w październiku 2023 roku FAKT zwrócenia przez Tunezję grantu unijnego umknął uwadze komentatorów. Tunezja – jako pierwsze państwo afrykańskie w historii zwróciła pieniądze Unii Europejskiej (!) powołując się na politykę godnościową i po komentarzach unijnego Komisarza ds. sąsiedztwa i rozszerzenia, mówiących, że jeśli Tunezja nie chce wdrażać porozumienia z UE niech zwróci unijne pieniądze… Komisja Europejska potwierdziła, że jest to pierwszy tego typu przypadek. Cały kontynent afrykański cierpi na struktralną niemożliwość akumulacji kapitału i granty unijne są jednym ze sposobów jego pozyskania. Niemniej jednak, warunkowany przez Zachód dostęp do kapitału, wiedzy czy inwestycji można nazwać kolonializmem 2.0, gdzie pod płaszczykiem szczytnych celów, pomocy, czy rozwoju Zachód promuje własne interesy i akceptację własnych standardów, w spełnieniu których państwa Globalnego Południa nigdy nie będą tak efektywne jak Zachód. Co więcej to Zachód jest arbitrem mówiącym czy „standard” został osiągnięty.   

Wypowiedzi Europejczyków podczas szczytu w Palazzo Madama opatrzone były retoryką „nowego otwarcia”, „niedrapieżczości polityki”, czy „wyzbyciu się paternalizmu”. Znaczy to ni mniej ni więcej, że wcześniejsza polityka wobec Afryki cechowała się drapieżczością i paternalizmem… Warto jednak poza kolejnymi obietnicami inwestycji przysłuchać się jak na obietnice UE i Włoch zareagowali Afrykańczycy. Moussa Faki, szef Komisji Unii Afrykańskiej, stwierdził że Afrykańczycy są zaskoczeni propozycja, która nie była z nimi konsultowana. Ponadto dodał, że „Afryka nie może być usatysfakcjonowana zwyczajowymi obietnicami, które nie mogą być utrzymane” oraz iż „Afryka nie jest żebrakiem i nie wyciąga ręki” i że „potrzebna jest zmiana paradygmatu (w relacjach UE-Afryka, AP) i bardziej sprawiedliwego i spójnego świata”. Europa tradycyjnie patrzy na kontynent afrykański jako na przestrzeń wpływów. Wiąże się to nieprzerwalnie ze zmianami w świecie, gdzie tradycyjne szeroko rozumiane stosunki międzynarodowe ustępują na rzecz geopolityki. Pytaniem, które na poważnie powinni sobie postawić europejscy politycy jest czy w ich postrzeganiu Afryki ten region świata ma w ogóle prawo mieć oczekiwania wobec Zachodu? Szczyt Włochy-Afryka pokazuje, że oczekiwania jakie ma mieć Afryka kształtowane są we Włoszech i Unii Europejskiej

Andrzej Polus

TAGS:

Andrzej Polus jest profesorem w Instytucie Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego. Specjalizuje się w teoriach stosunków międzynarodowych, oraz ekonomi politycznej państw Afryki Subsaharyjskiej.