/Problem narkotyków w Afryce znacząco rośnie

Problem narkotyków w Afryce znacząco rośnie

W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych użytkowników twardych narkotyków można było znaleźć głównie w miejscach turystycznych – takich jak Zanzibar – lub w enklawach białego hipsterdomu w miastach takich jak Johannesburg. Obecnie biuro ONZ ds. narkotyków i przestępczości (UNDOC)  ­zaznacza, że w Afryce Zachodniej i Środkowej rejestruje się co raz więcej nowych i niepokojących tendencji w handlu narkotykami oraz ich destrukcyjny wpływ na bezpieczeństwo i zdrowie publiczne.

Afryka staje się narkotykową autostradą na zachód

W 2018 roku na kontynencie afrykańskim odnotowano wysoki wzrost tranzytu opiatów na rynki europejskie i północnoamerykańskie. Według danych ONZ – 87% wszystkich opiatów skonfiskowanych na całym świecie pochodzi z Afryki Zachodniej, Środkowej i Północnej. Konfiskaty metamfetaminy osiągnęły niemal ten sam poziom  co kokainy. To samo dotyczy handlu heroiną, której liczba konfiskat rośnie w całym regionie. Problem dotyczy w szczególności lotnisk w Lagos, Akrze, Kotonu, Wagadugu, Lome i Bamako – w Afryce Zachodniej oraz portów i lotnisk w Republice Południowej Afryki.

Wzrost tranzytu heroiny przez Afrykę częściowo odzwierciedla wzrost globalnej podaży tego narkotyku. W Afganistanie produkuje się 85% światowej heroiny – gdy Talibowie umocnili swoją pozycję w niektórych częściach kraju znaczne obszary jego terytorium zostały przekazane pod uprawy maku. W 2017 roku produkcja opiatów wzrosła o 65% do 10,5 tysięcy ton – co jest najwyższym wzrostem odnotowanym przez UNODC od czasu rozpoczęcia zbierania danych w 2000 roku.

Dotychczas, tak zwany szlak bałkański, obejmujący Iran, Turcję i południowo-wschodnią Europę, był główną drogą przerzutu heroiny na Zachód. Jednak w ciągu ostatniej dekady przemyt na tej trasie stał się trudniejszy w następstwie wzmożonej kontroli granic. W Turcji – w odpowiedzi na wojnę w Syrii; w krajach europejskich – ze względu na próby powstrzymania napływu uchodźców. Skutkiem tego coraz więcej afgańskich zbiorów jest wysyłanych szlakiem południowym – wiodącym przez Afrykę. 

… – autostradą bez limitów i policji

Często władze państw znajdujących się na szaklach przemytu nie potrafią ograniczyć procederu. Na Morzu Arabskim większość konfiskat jest dokonywana przez międzynarodowe siły morskie dowodzone przez Amerykanów – jednak nie mają one charakteru walki z narkomanią i przemytem, a bardziej walkę z terroryzmem. Działania Amerykanów na Morzu Arabskim mają na celu przede wszystkim zaszkodzenie produkującym opiaty Talibom, a nie organizacjom przemytniczym w Afryce.

Jak zauważa Shanaka Jayasekara z UNODC – na samym kontynencie afrykańskim konfiskaty narkotyków są wyjątkowo rzadkie. Lokalne oddziały policji często nawet nie próbują przeciwdziałać przemytnikom, ponieważ władze i ich polityczni patroni są w zmowie.

Niszczący wpływ handlu heroiną na politykę jest najbardziej widoczny w Mozambiku – chociaż dane są trudne do zweryfikowania, opiaty mogą być największym, lub drugim co do wielkości produktem eksportowym kraju. Przypuszcza się, że handel narkotykami jest kontrolowany przez potężne rodziny i potajemnie regulowany przez partię rządzącą – FRELIMO. W zamian za darowizny i łapówki politycy zapewniają handlarzom ochronę przed aresztowaniami. Raport przygotowany w październiku ubiegłego roku przez Simone Haysom[i] sugeruje, że konflikty związane z heroiną i innymi nielegalnymi transakcjami pomagają napędzać rebelię w północnym Mozambiku – w pobliżu ogromnych złóż gazu ziemnego.

Przeniesienie szlaków przemytu na południe pośrednio wpływa na wzrost przestępczości i zagraża bezpieczeństwu w regionie Afryki Zachodniej. Zyskujące na przemycie grupy przestępcze angażują się również w handel bronią, pranie pieniędzy, handel ludźmi, przemyt migrantów, cyberprzestępczość oraz piractwo morskie (zwłaszcza w Zatoce Gwinejskiej). Według szefa biura ONZ ds. narkotyków i przestępczości – Jurija Fedowa, istnieje silne powiązanie między afrykańskimi organizacjami przemytniczymi a finansowaniem lokalnych grup zbrojnych. W przypadku państw znajdujących się w basenie jeziora Czad – zyski z przemytu i handlu finansują też działania terrorystyczne.

Narkotyki szkodzą również RPA, która ze względu na swoją dobrą infrastrukturę i połączenie z Zachodem jest wykorzystywana jako hub przerzutowy do Europy i Ameryki Północnej. Walka o kontrolę rynku narkotykowego wśród organizacji przestępczych przyczyniła się do gwałtownego wzrostu liczby zabójstw w Kapsztadzie i Johannesburgu. Ponadto skutki handlu narkotykami dla zdrowia publicznego są już teraz wyraźnie widoczne. Pośrednicy w przemycie są często opłacani narkotykami, a ze względu na to, że handel hurtowy wciąż rośnie, coraz więcej środków odurzających wycieka na krajowy rynek.

Handel zatruwa politykę i podsyca uzależnienie wśród ludzi

Dane dotyczące użytkowników heroiny z Republiki Południowej Afryki są niejednolite. Według dostępnych badań przeprowadzonych prawie dekadę temu – leczenie uzależnienia prowadzi ponad 1000 osób, jednak jest to zaledwie ułamek wszystkich użytkowników. Szacuje się, że około 75 000 lub 0,2% dorosłych zażywa narkotyki poprzez wstrzyknięcie – jednak zastrzyki solo to tylko jeden ze sposobów spożywania heroiny. Wielu pali ją z toksycznych koktajli z proszkiem do prania, tabletkami nasennymi i metamfetaminą. Niektórzy oddają się tzw. bluetoothingowi, czyli dzieleniu się shotem heroiny, wycofując krew innego użytkownika, a następnie wstrzykując ją we własne żyły. W kraju, w którym prawie 19% populacji jest nosicielami wirusa HIV jest to ryzykowne i skrajnie szkodliwe.

Problem nadużywania narkotyków dotyczy całego przekroju społeczeństw Afrykańskich. Jak szacuje UNODC – w 2016 roku w Afryce Zachodniej i Środkowej żyło ponad 34 miliony użytkowników konopi indyjskich oraz prawie 2 miliony osób zażywających kokainę. W przeciwieństwie do drogich narkotyków – ze względu na ich ilość, opioidy są łatwiej dostępne i w większości kosztują mniej niż 5 dolarów (USD).

Z powodu biedy, wielu młodych ludzi na całym kontynencie zwraca się też ku szeregowi mniej konwencjonalnych, ale tańszych środków odurzających – w tym do palenia odchodów jaszczurek, wąchania kleju, rozpuszczalników, benzyny oraz sfermentowanych ścieków. Co najważniejsze, UNODC szacuje, że tylko jeden na 18 użytkowników narkotyków z problemem uzależnienia ma dostęp do odpowiedniej terapii.

Walka z wiatrakami

Nadużywanie narkotyków – zwłaszcza opioidów,  takich jak kodeina czy tramadol –  jest problemem na szeroką skale, z którym afrykańskie rządy próbują sobie radzić. W przeprowadzonym w maju 2018 roku dochodzeniu – BBC ujawniło korupcję na dużą skalę w największych firmach farmaceutycznych w Nigerii, w odpowiedzi rząd zakazał importu i produkcji syropów na kaszel na bazie kodeiny. Jednak w reakcji na działania nigeryjskich władz handel opioidami (w tym kodeiną) zszedł do podziemia.

W Ghanie rządowa Agencja Żywności i Narkotyków próbowała uregulować import opioidów – jednak skuteczność podjętych środków będzie zależała od zamknięcia tras tranzytowych w sąsiednim Beninie, który w 2016 roku został uznany przez Departament Stanu USA za drugie co do wielkości docelowe miejsce przewozu indyjskiego tramadolu. Co więcej, najnowsze dane sugerują, że wysiłki agencji rządowych pozostają bezowocne – pod koniec 2018 roku Nigeryjscy urzędnicy przejęli ponad pół miliarda tabletek tramadolu w dwóch głośnych nalotach na największy port w kraju – Apapa w Lagos. Podobna sytuacja miała miejsce w 2016 roku w Ugandzie, jednak tam po paru tygodniach urzędnicy musieli przyznać, że 80 kg przechwyconej przez policję kokainy zniknęło w niewyjaśnionych okolicznościach.

W celu budowania wrażenia walki z przemytem władze Kenii mają zwyczaj prowadzić pokazowe wysadzanie łodzi z przechwyconą kontrabandą. Jednak powszechna korupcja sprawia, że niewielu handlarzy jest faktycznie ściganych. Problemem jest nawet egzekwowanie prawa dotyczącego sprzedaży alkoholu – bary powinny przestać podawać napoje alkoholowe o 23.00, ale wędrując nocą po Nairobi trudno taki spotkać.

Kenijska agencja odpowiedzialna za walkę z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu prowadzi bezpłatną infolinię dla wszystkich uzależnionych. Jest ona reklamowana m.in. na plecach kurtek wydawanych kierowcom taksówek motocyklowych. Jednak inne środki pomocowe w tym dostęp do terapii są ograniczone – dla większości Kenijczyków są one zbyt drogie. W kraju, w którym średnie dzienne zarobki oscylują wokół 3 dolarów – koszt dzienny terapii wynosi około 10 dolarów. W Mombasie w 2016 roku zostało otwartych kilka klinik metadonowych, jednak jest to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Zwłaszcza, że niewielu Afrykańczyków rozumie problem uzależnień – a gdy Afrykanie stają się bogatsi, imprezy wydają się być głośniejsze – bez względu na konsekwencje.

Mikołaj Dąbrowski

Na podstawie: news.un.org; economist.com; qz.com; allafrica.com


[i] https://globalinitiative.net/wp-content/uploads/2018/10/TGIATOC-North-Mozambique-Report-WEB.pdf

Mikołaj Dąbrowski jest specjalistą od Chin w Afryce. Wykonuje także analizy z zakresu stosunków międzynarodowych, gospodarczych i politycznych państw Afryki Subsaharyjskiej. Z PCSA związany od 2017 roku.