/Kobaltowa gorączka w Afryce
Kobalt

Kobaltowa gorączka w Afryce

Ceny kobaltu w ostatnich miesiącach poszybowały w górę. Biorąc pod uwagę czynniki determinujące podaż i popyt na ten pierwiastek najbliższe miesiące upłyną pod znakiem dużej zmienności ceny. Kontrowersje wobec wyborów prezydenckich w Demokratycznej Republice Konga – światowym potentacie w produkcji kobaltu – nie napawają optymizmem co do stabilności rynku. Tylko od początku roku 2017, ceny kobaltu wzrosły o ponad 70%.

Światowe rynki surowców mają nowego „bohatera”: kobalt. W ciągu ostatnich miesięcy najlepszym sposobem na zarobienie dużych pieniędzy w krótkim czasie była inwestycja w kobalt. Tylko od początku 2017 roku cena za tonę tego surowca wzrosła o ponad 70%. Kobalt jest pierwiastkiem wykorzystywanym przy produkcji baterii litowo-jonowych, które zasilają niezliczoną ilość urządzeń: od iPhone’ów po samochody Tesli.

Fot.: pcsa

Z godnie z klasyczną teorią ekonomii, wzrost cen rynkowych powinien skłonić dotychczasowych producentów (i inne podmioty) do podjęcia próby zwiększenia ilości oferowanej kobaltu. Tymczasem, w 2016 roku wyprodukowano relatywnie niewielką ilość tego minerału – 93 tysięcy ton. Natomiast jeszcze 5 lat temu rocznie wydobywano i rafinowano 83 tysiące tego pierwiastka.
Największą przeszkodą w szybkim zwiększeniu ilości oferowanej kobaltu jest miejsce jego występowania. Ponad 60% światowych zasobów kobaltu zlokalizowanych jest bowiem na terytorium Demokratycznej Republiki Konga (DRK). Nie jest tajemnicą Poliszynela fakt, że warunki pracy w DRK dalekie są od powszechnie przyjętych standardów w świecie Zachodnim. Ostatnie doniesienia o wykorzystywaniu dzieci do wydobywania kobaltu skłoniły Apple do ogłoszenia wstrzymania zakupu ręcznie pozyskiwanego minerału. Z kolei Tesla ogłosiła, że jej plany zakładają wykorzystywanie kobaltu pochodzącego tylko z Ameryki Północnej. W odpowiedzi na sygnału z rynku, część producentów kobaltu, podjęło próbę zwiększenia wydobycia w Ameryce Północnej. Przykładowo, First Cobalt Corp, kanadyjska firma działająca w sektorze surowcowym, kupiła niedawno kopalnię srebra w Ontario (Kanada) w celu przestawienia jej na produkcję kobaltu.

Niemniej jednak, jak podkreślają eksperci, próby geograficznej dywersyfikacji dostaw kobaltu są bardzo trudne, bowiem poza DRK żaden innych kraj nie posiada choćby 10% światowych złóż tego surowca. Z tego też względu, większe ilości kobaltu można obecnie kupić tylko w DRK. Na chwilę obecną, trudno jest sobie wyobrazić szybki rozwój elektrycznej motoryzacji bez kobaltu z DRK.
Problem stabilnych dostaw kobaltu z DRK w najbliższych miesiącach uzależniony jest od dwóch dodatkowych czynników. Pierwszym z nim jest sposób organizacji i powodzenie nadchodzących wyborów prezydenckich, które zgodnie z kalendarzem wyborczym powinny się odbyć w 2017 roku. Istnieje relatywnie wysokie ryzyko, że – podobnie jak miało to miejsce podczas wcześniejszych wyborów – próby przełożenia przez obecne władze wyborów na rok 2018 spowodują zamieszki i mogą być potencjalnym zarzewiem nowego wewnętrznego konfliktu (co nie byłoby zjawiskiem nowym w DRK). Tym bardziej, że pierwsze „przygotowania” do przełożenia wyborów zostały już poczynione. Kilka tygodni temu, Pierre Kangudia, minister odpowiedzialny za budżet, ogłosił, że DRK nie stać (finansowo) na wybory w 2017.

Drugim czynnikiem mającym bezpośredni wpływ na dostępność kobaltu na rynkach światowych jest dynamika popytu na inne minerały, przede wszystkim na miedź oraz nikiel. Około 98% kobaltu pozyskiwana jest jako produkt uboczny wydobycia właśnie miedzi i niklu. Zatem ilość wydobycia tych dwóch pierwiastków ma bezpośrednie przełożenie na dostępną na rynku ilość kobaltu. W ostatnich kilkunastu miesiącach ceny miedzi i niklu utrzymywały tendencję spadkową. W konsekwencji producenci miedzi i niklu podjęli decyzję o zmniejszaniu wydobycia, aby dostosować się do nowych warunków rynkowych. Jeśli spadek cen miedzi i niklu (a co za tym idzie także ich produkcji) będzie się pogłębiał, poziom produkcji kobaltu także będzie mniejszy (a jego cena wyższa).

Biorąc pod uwagę zarysowane powyżej trzy tendencje: 1) zapowiadany przez producentów urządzeń elektrycznych, w tym także samochodów o napędzie elektrycznym, dynamiczny wzrost produkcji swoich wyrobów (dalszy wzrost popytu na kobalt); 2) napiętą sytuację polityczną w DRK (wzrost ryzyka); oraz 3) tendencję na rynku miedzi i niklu (spadek podaży kobaltu); inwestowanie w kobalt w najbliższych miesiącach nie jest zalecane osobom o słabych nerwach.

 

Wojciech Tycholiz

na podstawie: quartz.com, bbc.com

zdjęcie za: atlas.com, wikimedia.com