/Kenia: My Dress My Choice, czyli prawa kobiet

Kenia: My Dress My Choice, czyli prawa kobiet

Przez ulice Nairobi przemaszerowały protesty pod hasłem „My Dress My Choice”. Manifestacje są odpowiedzią na powtarzające się ataki wobec kobiet noszących spódniczki mini. W demonstracjach wzięły udział zarówno kobiety jak i mężczyźni, w różnym wieku i pochodzący z różnych grup społecznych.

Do ataków na kobiety noszące mini spódniczki, czy też odkrywające dekolty dochodzi w Kenii regularnie. Kilka tygodni temu media internetowe opublikowały film nakręcony telefonem komórkowym, na którym pasażerka autobusu jest znieważana przez jednego ze współpasażerów. Mężczyzna szarpie dziewczynę za ubranie i ośmiesza publicznie. Powód? – spódnica przed kolano – „skandaliczny symbol wyuzdania i amoralności”.

Podobne historie zdarzają się też w innych afrykańskich państwach. Jedną z głośniejszych spraw z minionych miesięcy jest historia Ugandyjek, które stały się obiektem zaciekłych ataków skierowanych przeciwko noszeniu spódniczek mini. Akcja ta została zorganizowana przez grupę mężczyzn, którzy cały dzień krążyli po Kampali i „wyłapywali” skąpo ubrane kobiety, a następnie siłą wciągali je na przyczepy swoich samochodów, by ostatecznie przewieźć ofiary do parku w centrum miasta i publicznie obnażyć. Działanie to – jak uzasadniali – miało na celu radykalne rozprawienie się z kobiecym wyuzdaniem.

Dyskusje wokół krótkich spódniczek mogą jawić się zachodnim obserwatorom jako farsa i utrwalać stereotypowe postrzeganie Afryki, jako kontynentu zacofanego, opartego na tradycjach i rytuałach. W rzeczywistości jednak wydarzenia minionych tygodni dają asumpt do sformułowania wniosków na co najmniej dwóch płaszczyznach. Pierwszy obszar dotyczy próby oceny feminizmu w Afryce. Drugi stanowi odzwierciedlenie napięć na styku tradycji i nowoczesności, niesionej poprzez rozwój technologii, wzorce konsumpcjonistyczne i mass media.

I tak, podczas gdy w Europie dyskutuje się o prawie do aborcji, odnosząc się do kwestii związanych z kobiecym ciałem i prawem do decydowania o nim, tak w Kenii (i wielu innych krajach afrykańskich) toczy się debata o tym, w co powinny ubierać się kobiety, aby nie drażnić/prowokować społeczeństwa. Temat aborcji natomiast, pojawia się sporadycznie i jest raczej domeną poszczególnych środowisk kobiecych niż przedmiotem polemiki na szczeblu społecznym i rządowym.

Drugi aspekt wiąże się z dyskusją o pochodzeniu polityki równouprawnienia, uznawanej w państwach afrykańskich za trend zachodni, sprzeczny z rodzimą tradycją i kulturą. Dla wielu przedstawicieli obozów konserwatywnych, dyskusja w tym miejscu samoistnie się kończy, a problemy pozostają nierozwiązane. Ruchy działające na rzecz równouprawnienia odpowiadają pytaniem – czy w ogóle istotnym jest skąd pochodzi ta polityka i co z tego, jeśli rzeczywiście jest sprzeczna z rodzimą tradycją? Celem wdrażania polityki równouprawnienia jest walka z dyskryminajcą i działanie na rzecz ochrony praw społecznych, więc jedynym właściwym pytaniem staje się kwestia tego, komu w społeczeństwie ta równość przeszkadza?

Społeczeństwa afrykańskie są w tej kwestii podzielone. W Kenii, konserwatywna część odnosi się do obecnych protestów z pogardą i podtrzymuje stanowisko, zgodnie z którym kobieta powinna ubierać się skromnie i nie wzbudzać zainteresowania wśród mężczyzn. Druga grupa, skupiająca m. in. kenijskie środowiska kobiece, uważa, że sytuacje, w których kobiety są molestowane i atakowane z powodu ubioru muszą się jak najszybciej skończyć, a społeczeństwo nie powinno dawać na nie przyzwolenia. Dodatkowo, marsze protestacyjne w Nairobii zaktywizowały obywateli do „opowiedzenia się po którejś ze stron”. Wśród obu grup znajdują się przedstawiciele obydwu płci. Mężczyźni sprzeciwający się noszeniu krótkich spódnic przez kobiety, argumentują, że nie chcą się czuć uwodzeni i dlatego żadają zmiany w sposobie ubierania. Kobiety z konserwatywnego obozu dodają, że skąpe ubranie jest amoralne i niezgodne z tradycją i kulturą afrykańską. Środowiska kobiece z kolei, wskazują, że w kwestii polityki równouprawnienia pozostaje jeszcze wiele do zrobienia i bieżące wydarzenia są tego jak najlepszym przykładem.

Anna Cichecka

Na podstawie: allAfrica.com, unwomen.org

Autorka zdjęcia: Anna Cichecka