/Egipt: Synaj jako wylęgarnia ekstremizmu

Egipt: Synaj jako wylęgarnia ekstremizmu

Jeszcze trzy lata temu mówiąc o „problemach na Synaju” miało się na myśli zamieszki i protesty antyrządowe. Dziś ma tam miejsce krwawy konflikt między egipską armią rządową a rozmaitymi ugrupowaniami rebelianckimi. Postępuje pauperyzacja i wyjałowienie miejscowej ekonomii. W ślad za nimi: kalifat.

10 października 2014 roku największa z grup islamistycznych na Synaju, Ansar Bayt al-Mahdis (Partyzanci Jerozolimy) oficjalnie podporządkowała się działającemu na terenie Iraku i Syrii Państwu Islamskiemu. Ugrupowanie zadeklarowało, że od tej pory używać będzie flagi wojennej swej matczynej organizacji, znanej ostatnio pod skrótem IS.

Już w październiku zbuntowani Beduini, wraz z islamistycznymi bojownikami, zabili ponad 30 egipskich żołnierzy oraz policjantów. Odwet sił rządowych był dla rebeliantów jeszcze bardziej śmiercionośny. Według oficjalnych źródeł, zginęło także 14 cywili. Obecnie Kair naciera ponownie, wystawiając przeciw bojownikom czołgi, artylerię i śmigłowce bojowe.

Partyzanci wielokrotnie atakowali odnogę Gazociągu Arabskiego wiodącą z mieszczącego się na północy Synaju miasta Arisz do izraelskiego Aszkelonu. Oprócz tego przeprowadzali brutalne operacje terrorystyczne w Dolinie Nilu, atakowali również cele egipskiej służby bezpieczeństwa w obrębie Kanału Sueskiego.  Co ciekawe, dotychczas nie odnotowano żadnych ataków ze strony grupy na miejscowe centra turystyczne. Synajscy islamiści zaadoptowali brutalne taktyki swoich irackich odpowiedników, w tym tortury oraz ścinanie głów schwytanym żołnierzom.

Sytuacja socjalna zamieszkujących Synaj 300 tysięcy Beduinów ustawicznie się pogarsza. Taktyka armii egipskiej zwalczającej terrorystów do złudzenia przypomina tę, którą świat zna ze strefy Gazy, gdzie Izrael toczy zbrojny konflikt z organizacjami palestyńskimi; niejednokrotnie ofiarami ostrzałów egipskiego wojska padają cywile, zabłąkane rakiety często bowiem uderzają w szkoły, urzędy bądź szpitale. W związku z konfliktem załamuje się lokalna gospodarka. Trudno obecnie mówić o jakimś masowym przemycie narkotyków bądź nielegalnych imigrantów z Afryki, co do tej pory stanowiło na Synaju lukratywny biznes. Egipt pod rządami Sisiego zdecydował się zniszczyć wszystkie tunele podziemne wiodące z półwyspu do Strefy Gazy, które odżyły na chwilę dzięki zgoła odmiennej polityce poprzednika obecnego prezydenta. Z egipskiej strony przejścia w Rafah przesiedlono już ponad tysiąc rodzin.

„Przez nasze cierpienie sprawiają, że stajemy się ich wrogami” – mówił w wywiadzie dla The Economist jeden z miejscowych Beduinów, nauczyciel. Nad głowami przedstawicieli tej grupy etnicznej wisi jednak nie jeden, lecz dwa miecze; od 2012 roku Beduini pozbawieni są własnego kierownictwa politycznego; lokalni przywódcy klanowi zmuszeni zostali szukać schronienia w Kairze ze względu na niekompatybilność ich poglądów i zwyczajów z ideologią dżihadystów.

Synajscy partyzanci nie są fenomenem z ostatniej chwili. Działają na półwyspie co najmniej od 2012 roku, ciesząc się poparciem części miejscowej ludności. Nawet były egipski prezydent Muhammad Mursi – wywodzący się z pokrewnych ideologicznie Braci Muzułmanów – nie był w stanie wymusić na nich posłuszeństwa wobec swego rządu. Islamizm, jaki reprezentuje Ansar Bayt al-Mahdis nie uznaje demokratycznej drogi do Szariatu i gardzi tymi fundamentalistami, którzy ją obierają. Podobnie jak w przypadku Boko Haram, Państwa Islamskiego, czy al-Szabab, synajscy ekstremiści uważają, iż kalifat można powołać do życia wyłącznie poprzez terroryzm. Problem polega na tym, że z podobną bezwzględnością generał al-Sisi dąży do odzyskania pełnej kontroli nad Synajem, działając z pełną aprobatą i politycznym aplauzem Izraela, co dodatkowo oddziałuje na wyobraźnię lokalnych muzułmanów. Przemoc sił rządowych z jednej strony osłabia, a z drugiej wzmacnia miejscową rebelię, która stanowi element szerszej walki islamistów o zmianę systemu władzy w Afryce Północnej i nie tylko.

Daniel Dyduk

Na podstawie: economist.com

Zdjęcie: Zamach bombowy dokonany przeciw posterunkowi armii egipskiej na Synaju. Kadr z filmu propagandowego islamistów. Za: Wikipedia.org