1 lipca Burundi obchodziło dzień niepodległości. Prezydent wygłosił orędzie do narodu w którym podkreślał wartości takie jak wolność czy pracowitość. Nie stronił od pouczania Burundyjczyków i przestrzegania przed wrogami narodu. Pytaniem zasadniczym jest za kogo prezydent uważa „wrogów narodu”?
Raport pozarządowej organizacji zajmującej się ochroną praw człowieka Human Rights Watch (HRW) udokumentował prześladowania opozycji przez służby wywiadowcze Burundi. Z służbami współpracowali członkowie młodzieżowej partii rządzącej oraz policja. Agenci wywiadu – Service national de renseignement (SNR) w coraz większym stopniu stosują tortury opozycji przy użyciu młotów, stalowych czy ostrych narzędzi, prądu elektrycznego i sznurów.
Dyrektor ds. Afryki Human Rights Watch – Daniel Bekele ogłosił „Politycznie motywowane tortur przez służby wywiadowcze Burundi osiągnęło nowy poziom i staje się coraz bardziej błędne. Agenci wywiadu dopuszczają się tortur, bo wiedzą, że ujdzie im to płazem. Rząd powinien wezwać do natychmiastowego zaprzestania tortur.” Bekele dodał, że „Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna wdrożyć w Burundi międzynarodową policję z silnym mandatem ochrony oraz ustanowić Międzynarodową Komisję Śledczą ds. zbadania tortur i innych poważnych naruszeń”.
Od kwietnia 2016 roku sporządzono wywiady z 40 ofiarami tortur z dziewięciu różnych prowincji oraz stolicy państwa – Bujumbura. Okazało się że wzrost brutalnych technik nastąpił tuż po nieudanym zamachu stanu w maju 2015 roku. ONZ odnotowało 651 przypadków nadużyć w okresie od kwietnia 2015 do kwietnia 2016 roku. Od kwietnia 2015 roku agenci wywiadu we współpracy z Imbonerakure odpowiadają za rutynowe tortury podejrzanych przeciwników rządu. Imbonerakure to grupa powstała w 2010 roku z nierozbrojonych w pełni bojowników partii rządzącej. To byli członkowie CNDD-FDD – najbardziej znaczącej grupy rebeliantów podczas wojny domowej w Burundi. Przekształcili się w partię polityczną. Podczas wojny domowej CNDD było skrzydłem politycznym, FDD wojskowym. Skrzydło polityczne zdominowali intelektualiści Hutu z południowego regionu Bururi.
„Imbonerakure” czyli „Ci, którzy widzą daleko” działają w dwóch głównych przejściach granicznych między Burundi a Rwandą. Świadkowie incydentów twierdzą, że w niektórych przypadkach Imbonerakure wydają się mieć większą moc niż policja. Kilkakrotnie dokumentowano, że policja wezwana na miejsce konfliktu nie odważyła się zatrzymać Imbonerakure. Mieszkańcy Burundi twierdzą, że „Nikt nie odważy się stawić czoła Imbonerakure z powodu ich siły i wpływów. […] Władze pozwoliły Imbonerakure działać poza prawem, więc to rząd musi teraz wziąć odpowiedzialność za swoje czyny.”
Członkowie Imbonerakure często działają obok policji i służb wywiadowczych. W 2015 roku podczas brutalnego stłumienia protestów przeciwko trzeciej kadencji Nkurunzizy policja werbowała członków Imbonerakure. Mieszkańcy Bujumbura twierdzą, że często widywali Imbonerakure z policją lub ubranych w mundury wojskowe. Ludzie rzadko zgłaszają nadużycia Imbonerakure władzom ponieważ obawiają się odwetu. Mieszkańcy są przekonani, że niektórzy członkowie sił bezpieczeństwa współpracują z Imbonerakure.
Udokumentowano, że Imbonerakure prowadzi nadzór nad osobami przekraczającymi granice Burundi z Rwandą. Ma to związek z rządem w Burundi. Władze rządowe wykazały, że Burundyjczycy udający się do Rwandy mają powiązania z opozycją lub mogą planować przyłączenie sie do burundyjskich członków opozycji w Rwandzie.
Podłoże etniczne
Na obecną sytuację rząd zaczął reagować od maja 2016 roku. W dniu 2 maja prezydent Nkurunziza ogłosił w publicznym wystąpieniu: „Zwracamy się do wszystkich obywateli do walki z tymi, którzy zakłócają bezpieczeństwo i spokój”. Nkurunziza nie powiedział jednak kto jego zdaniem zakłóca bezpieczeństwo i spokój czy jego zwolennicy – Imbonerakure czy opozycja. Nkurunziza jest synem matki Tutsi, ojca Hutu. Swego czasu był liderem rebeliantów Hutu. Z przedstawionych niżej treści jasno wynika, że Imbonerakure są sprzymierzeńcami prezydenta.
Komisarz odpowiedzialny za operacje Imbonerakure powiedział „Nawet Jezus jest Imbonerakure. Czy chcesz go czy nie, Nkurunziza powinien pozostać prezydentem. Będziesz musiał poczekać co najmniej 200 lat, żeby prezydentem został Tutsi”. Jeden z poszkodowanych zeznał, że w Dniu Niepodległości Burundi – 1 lipca szef agencji wywiadu – Service national de renseignement (SNR) – Etienne Ntakirutimana kazał wyjść poszkodowanemu z celi w której został pobity. Następnie powiedział „Ty nie zostałeś pobity. Teraz będziesz pobity”. Powiedział „Jeśli jesteś komandosem, wszystko, co się z Tobą dzieje musisz zaakceptować. Jeśli planujesz uciec do Rwandy i konspirować z prezydentem Rwandy – Paulem Kagame, lud Hutu nigdy cie nie przyjmie.”
Sytuacja wymaga konkretnych działań rządu. Problem w tym, że ustabilizowanie jej nie jest na rękę partii rządzącej, gdyż może doprowadzić do wzrostu sił opozycji. Z niniejszej analizy wynika, że obecne problemy w Burundi mają podłoże etniczne, a zatem przeszłość regionu Wielkich Jezior Afrykańskich jest nadal żywa i wywiera wpływ nie tylko na decyzje polityczne ale i wybory społeczne.
Wioleta Gierszewska
Na podstawie: www.hrw.org; britannica.com; trackingterrorism.org
Zdjęcie za: commons wikimedia.org