/Kenia dołącza do klubu krajów afrykańskich eksportujących ropę naftową

Kenia dołącza do klubu krajów afrykańskich eksportujących ropę naftową

Nadszedł długo wyczekiwany moment dla kenijskiej gospodarki. Po wieloletnich dyskusjach toczących się od 2012 roku, kiedy to w północno-zachodnim rejonie Turkana irlandzki koncern Tullow Oil po raz pierwszy w historii Kenii odkrył złoża ropy naftowej, Kenia doczekała się pierwszych przychodów w wysokości 12 milionów dolarów za pierwszą dostawę 200 tysięcy baryłek niskosiarkowej ropy, które zostaną wysłane z Mombasy do Chin w przyszłym miesiącu. Prezydent Uhuru Kenyatta podsumował ten przełom w historii gospodarczej Kenii słowami: „Jesteśmy eksporterem ropy naftowej”, wierząc w to, że korzyści płynące z handlu ropą naftową wesprą rozwój gospodarki kraju oraz walkę z ubóstwem, a także umocnią wizerunek gospodarczy Kenii na arenie międzynarodowej. Wdrożenie komercyjnej produkcji planowane jest na drugą połowę 2023 roku.

Partnerami rządu kenijskiego w projekcie zwanym „Project Oil Kenya”, zakładającego rozwój pól naftowych zlokalizowanych z zagłębiu South Lokichar w rejonie Turkana, są koncerny Tullow Oil, Africa Oil Copr oraz Total. Do głównych założeń umowy podpisanej przez rząd Kenii z koncernami należy osiągnięcie produkcji w wysokości 100,000 baryłek ropy dziennie, konstrukcja 800-kilometrowego rurociągu transportującego ropę naftową z rejonu Turkana do terminala załadunkowego w portowym mieście Lamu oraz rozbudowa pól naftowych Amosing, Ngamia i Twiga, w których znajdują się złoża ropy o szacunkowej ilości 560 milionów baryłek. Dnia 16 sierpnia rząd Kenii ogłosił, że chińska firma ChemChina (UK) Ltd wygrała przetarg na kupno pierwszych baryłek niskosiarkowej ropy podkreślając to, że sam proces przetargowy był bardzo konkurencyjny. Mając na uwadze fakt, że większość produktów importowanych do Kenii pochodzi z Chin, eksport ropy naftowej do Chin może w przyszłości przyczynić się do zredukowania obecnie pogłębiającej się nierównowagi handlowej między tymi dwoma krajami.

Kenia, w której szyby naftowe mogą niebawem stanowić bardzo częsty widok, jest drugim (po Ugandzie) wschodnioafrykańskim krajem produkującym ropę naftową. Należy uznać to za niewątpliwą szansę na osiągnięcie znacznego wzrostu gospodarczego, jednak ekonomiści przestrzegają przed paradoksem bogactwa, zwanym inaczej klątwą surowcową. Jest to hipoteza głosząca, iż gospodarki państw rozwijających się oparte na wydobyciu surowców charakteryzują się niższym wzrostem gospodarczym niż państwa, które surowca nie posiadają. Prezydent Uhuru Kenyatta już wielokrotnie podkreślał, że jest świadomy zagrożeń wynikających z odkryć surowcowych, a raczej z niewłaściwego gospodarowania zasobami naturalnymi, a w szczególności złożami ropy naftowej. Nawołuje więc do zachowania pokoju oraz efektywnego zarządzania złożami surowca tak, aby dochód z jego sprzedaży przyczynił się do dobrobytu obecnych i przyszłych pokoleń. Dochód pozyskany z pierwszej dostawy ropy rozbudził w kenijskim społeczeństwie nadzieję na poprawę sytuacji zarobkowej. Entuzjazm Kenijczyków jest uzasadniony. Eksport niskosiarkowej ropy może wspomóc proces zróżnicowania struktur handlu zagranicznego (tj. dywersyfikacji eksportu), a tym samym uniezależnienie dochodów od niestabilnej sprzedaży produktów rolnych.

Jakość kenijskiej ropy naftowej oceniana jest bardzo wysoko co sprawia, że potencjał surowcowy Kenii jest obiecujący. Jednakże kraj będzie musiał zmierzyć się z szeregiem wyzwań wynikających między innymi z trudnego środowiska biznesowego, wysokiego poziomu korupcji, ryzyka powiązanego z dewastacją środowiska naturalnego, bądź ograniczonej transparentności towarzyszącej większości projektów wdrażanych w kraju. Komercyjna produkcja ropy naftowej wiąże się więc nie tylko z niepowtarzalną szansą na rozwój, ale przede wszystkim z nowymi zagrożeniami powiązanymi z fenomenem zwanym klątwą surowcową, z którymi Kenia będzie musiała się zmierzyć. Konieczne będzie stworzenie otoczenia biznesowego właściwego dla sektora surowcowego, co jest możliwe w drodze wspólnych wysiłków rządu oraz sektora prywatnego.

Czy euforia będąca konsekwencją odkrycia złóż ropy naftowej ustąpi miejsca burzliwym negocjacjom, niedomówieniom oraz walce politycznej o kontrolę nad surowcem? Biorąc pod uwagę postęp w zakresie stabilności reżimu politycznego oraz mając na uwadze to, że Kenia jest jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek w Afryce Sub-Saharyjskiej, możliwości powiązane z dołączeniem do klubu krajów eksportujących ropę naftową są całkiem spore. Miejmy nadzieję, że skłonność do korupcji i brak woli politycznej nie okażą się czynnikami blokującymi rozwój kenijskiego sektora wydobywczego oraz przełożenie pozyskiwanego dochodu na dobrobyt społeczeństwa.

Aleksandra Listkiewicz

na podstawie: bbc.com, theeastafrican.co.ke, nation.co.ke, theexchange.africa, businessdailyafrica.com; zdjęcie: pixabay.com