/Mozambik – książkowy przykład klątwy pre-surowcowej

Mozambik – książkowy przykład klątwy pre-surowcowej

Afryka Wschodnia była w literaturze przedmiotu określona mianem nowego gazowego „El Dorado”, w związku z odkryciami bogatych złóż węglowodorów. Natomiast odbudowujący się zakończonej w 1992 roku wojnie domowej Mozambik miał być największym beneficjentem planowanego projektu wschodnioafrykańskiego górnictwa gazu. Potwierdzone złoża gazu usytuowane w basenie Rovuma miały z Mozambiku uczynić trzeciego największego producenta tego surowca na świecie. Łatwo jest wydawać sądy z dzisiejszej perspektywy – kiedy pisząc ten artykuł, prowincja Cabo Delgabo jest zdestabilizowana ze względu na ataki islamistycznych bojówek, a projekt budowy terminala skraplającego gaz został odsunięty w bliżej nieokreśloną przyszłość. Niemniej, biorąc pod uwagę stan wiedzy dotyczącej zjawiska tzw. klątwy surowcowej, można było domniemywać, że Mozambik może stać się jej ofiarą.

Po zakończeniu wojny domowej, Mozambik stał się jednym z głównych beneficjentów pomocy rozwojowej. Państwo to notowało nieprzerwany wzrost gospodarczy na poziomie około 8% w latach 1995 – 2015 i stale znajdowało się w czołówce najszybciej rozwijających się gospodarek świata. Relatywnie stabilne otoczenie międzynarodowe, wraz z odkryciem w 2010 roku ogromnych złóż gazu wydawało się być gwarancją sukcesu gospodarczego tego państwa (potwierdzono złoża 100 kwintylionów stóp sześciennych gazu[1]). Sąsiedztwo z RPA które może być uważane za hamulec wzrostu gospodarczego, gdyż import z tak dużej gospodarki może prowadzić do braku rozwoju lokalnego przemysłu, widziane było raczej jako pozytyw, gdyż wysoko energochłonna gospodarka Republiki Południowej Afryki nie posiada (poza węglem) własnych złóż węglowodorów. Planowany import gazu z Cabo Delgado do Richard’s Bay poprzez planowany gazociąg (2.450 km) w dużej mierze rozwiązałby problemy energetyczne RPA (które uwidoczniły się w ostatnich latach po załamania ESCOM), a Mozambikowi zapewnił wpływy finansowe. Podobnie interpretowano możliwość eksportu gazu do rozwijających się państw Azji Wschodniej i Południowowschodniej.

Co więcej, pomimo rekordowo niskich cen gazu, długoterminowe prognozy zużycia tego paliwa były optymistyczne. Forum Państw Eksportujących Gaz (zrzeszające 12 państw będących największymi producentami gazu) szacuje, że w ciągu następnych dwóch dekad konsumpcja gazu w Afryce i Azji Południowo Wschodniej ulegnie podwojeniu. Optymizmu nie mąciły nawet plany stopniowego odchodzenia świata od paliw kopalnych (rewitalizowane po objęciu urzędu prezydenta USA przez Joe Bidena). Gaz określany był mianem „paliwa mostowego” sytuowanym pomiędzy ropą a zielną energią – czymś na kształt samochodów hybrydowych, których użytkowanie ma wykazać mniejszą szkodliwość dla środowiska naturalnego. Pięć największych korporacji światowego przemysłu naftowego (Exxon, Shevron, Shell, Total i BP) wskazywało na znaczny (5%) wzrost znaczenia gazu w swoich operacjach wydobywczych w latach 2007-2019, z 39% do 44%. Natomiast zaangażowany w projekty gazowe w Tanzanii i Mozambiku francuski koncern Total planował, że do końca bieżącej dekady gaz będzie odpowiadał za 50% przychodów firmy.

To właśnie Total miał być odpowiedzialny za największą w historii Afryki jednorazową inwestycję zagraniczną w sektorze energetyki – wartą 20 miliardów dolarów budowę terminalu LNG, dzięki któremu możliwy byłby eksport skroplonego gazu. Skroplony gaz miał popłynąć z Mozambiku na rynki międzynarodowe już na przełomie lat 2022/23, zaś rząd tego państwa oczekiwał 4,5 miliarda dolarów dodatkowych wpływów rocznie z tego tytułu przez następne ćwierćwiecze. Kwota ta przewyższała dotychczasowy budżet tego państwa, który wynosi około 4 miliardów dolarów. Co mogło pójść źle? Mozambik określany był mianem „nowego Kataru”, tymczasem w rzeczywistości bliżej mu do Delty Nigru…

Hipotezy klątwy surowcowej i klątwy pre-surowcowej mają dwa wymiary – polityczny i gospodarczy. W przypadku Mozambiku widoczne było, że w obydwu wymiarach może dojść do materializacji „klątwy”. Poniżej przedstawię sześć przyczyn, które powinny były być wzięte pod uwagę w czasie podejmowania decyzji o rozpoczęciu wydobycia i relacji rządu w Maputo z zagranicznymi inwestorami.

  1. Korupcja, nepotyzm i wydawanie zysków z kopalin dla utrzymania władzy politycznej przez elitę rządzącą, są często podawane jako główna przyczyna występowania klątwy surowcowej. Rządzące Mozambikiem FRELIMO, mówiąc najoględniej, nie słynie z transparentności finansów publicznych. Afera z 2016 roku, w wyniku której wyszły na jaw ponad 2 miliardy dolarów ukrytych przez rząd kredytów, powinna być jasnym sygnałem, że zarządzanie rentą surowcową również może być dalekie od ideału. Afera wyszła na jaw tylko dlatego, że rząd przestał obsługiwać zadłużenie wobec rosyjskiego banku VTB – umowa z którym również odbiegała daleko (na niekorzyść Mozambiku) od standardowych umów tego typu. W wyniku ujawnienia posiadania przez Mozambik zobowiązań zaciągniętych bez wiedzy obywateli, bez kontrasygnaty parlamentu, a szczególnie bez wiedzy zagranicznych donatorów, którzy obawiali się, że przekazywane przez nich środki będą używane na spłacanie zaciągniętych zobowiązań, pożyczanie przez to państwo na rynkach międzynarodowych stało się niezwykle trudne. Międzynarodowy Fundusz walutowy zaczął wywierać presję na Mozmbik. Wzrost gospodarczy wyhamował do 3%, co nie zapewnia trwałości rozwoju per capita jeśli weźmiemy pod uwagę przyrost naturalny, który oscyluje wokół 3% w skali roku i bombę demograficzną związaną z wchodzeniem na rynek pracy milionów młodych ludzi. W 2018 roku relacja długu publicznego do PKB sięgnęła 112% – a ratunkiem na problemy makroekonomiczne miały być właśnie wpływy z gazu…
  2. Subsaharyjskie państwo surowcowe powinno mieć wiedzę techniczną nt. przemysłu wydobywczego tak by efektywnie ściągać podatki z zagranicznych korporacji wydobywczych. Mozambik posiada bardzo ograniczone możliwości efektywnego monitoringu wydobycia, mitygowania zjawiska cen transferowych w przemyśle wydobywczym. W zasadzie opiera się on na ekspertach zagranicznych.
  3. Konflikty w państwach surowcowych zazwyczaj zaczynają się od destabilizacji regionów, w których wydobywa się surowce naturalne. Mozambik jest państwem pokonfliktowym. Wojna domowa pochłonęła pond 1 milion ofiar. Groźba rewitalizacji konfliktu cały czas wisi nad tym państwem. W tym kontekście stworzona przez Paula Colliera koncepcja chciwości i poczucia krzywdy (greed and greviance) jako paliwa dla destabilizacji afrykańskich państw surowcowych wydaje się być adekwatna i powinna była być brana pod uwagę.
  4. Nierówności i spór o podział renty surowcowej mogą prowadzić do konfliktów. W kontekście poprzedniego punktu należy również pamiętać, że gaz odkryty jest w najbiedniejszym regionie kraju. Obecność korporacji międzynarodowych, wzrost cen nieruchomości, przesiedlenia ludności i pogłębiające się nierówności powinny być widziane jako przyczyny destabilizacji. Cabo Delgado, leży daleko od stolicy. Administracja lokalna jest dość luźno związana ze stolicą, zaś siły bezpieczeństwa (realizujące podstawową funkcję państwa) były źle wyszkolone i niedofinasowane. Na ataki dżichadystów odpowiedziały brutalnością, co rodziło dalsze poczucie krzywdy.   
  5. Destabilizacja Capo Delgado jest przykładem na to jak łatwo jest zmusić koncern wydobywczy do zaprzestania aktywności. Destabilizacji nikt się nie spodziewał – ruchy dżichadystyczne określane były przez rząd jako „motywowane z zewnątrz” i „niezrozumiałe”. W dyskursie politycznym FRELIMO nie dopatruje się przyczyn rewolty w fakcie defaworyzowania regionu Capo Delgado, ale w siłach zewnętrznych.
  6. Państwa surowcowe są uzależnione od koniunktury międzynarodowej na produkowane u nich surowce. Covid-19 doprowadził do załamania cen gazu na rynkach międzynarodowych – co wymusiło na korporacjach produkujących  węglowodory ponowną kalkulację efektywności finansowej planowanych inwestycji. 

Co zrobił Total i inne firmy zaangażowane mozambicki projekt gazy? Zamiast dokładać starań by ewentualne zyski ze sprzedaży gazu były reinwestowane w regionie gdzie jest on produkowany, w momencie destabilizacji wynajęły prywatne korporacje wojskowe dla ochrony swoich interesów… Następnie Total ogłosił wystąpienie „siły wyższej”, która sprawiła, że nie będzie on w stanie wywiązać się z planów budowy terminala skraplania gazu.

Jak wzmiankowano powyżej, dziś widzimy co się stało i możemy argumentować, że wiele danych wskazywało na to, że przyszłość Mozambiku opierająca się na gazie nie będzie różowa – zasadniczym pytaniem jest jednak jakie kroki podjąć, aby być mądrym przed a nie po szkodzie?

Andrzej Polus


zdjęcie:
[1] EIA, https://www.eia.gov/international/analysis/country/MOZ

Andrzej Polus jest profesorem w Instytucie Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego. Specjalizuje się w teoriach stosunków międzynarodowych, oraz ekonomi politycznej państw Afryki Subsaharyjskiej.