/Kryzys powyborczy w Demokratycznej Republice Konga

Kryzys powyborczy w Demokratycznej Republice Konga

Kryzys powyborczy w Demokratycznej Republice Konga (DRK) wciąż się pogłębia. W niedzielę (20.01) Trybunał Konstytucyjny pomimo apeli Unii Afrykańskiej (AU) i Wspólnoty Rozwoju Afryki Południowej (SADC) – potwierdził wygraną Felixa Tshisekedi, odrzucając tym samym zarzuty o nieuczciwy przebieg wyborów. W odpowiedzi, drugi z kandydatów, Martin Fayulu ogłosił, że jest „jedynym legalnym prezydentem” i wezwał swoich zwolenników do protestów. Na ulice Kinszasy wyszły tysiące ludzi.

Spóźnione wybory, spóźnione wyniki i brak Internetu

Wybory w Kongo-Kinszasie odbyły się 30 grudnia ubiegłego roku. Niedługo później w wyniku „awarii” nastąpiło wyłączenie usług internetowych oraz telefonicznych w całym kraju – przez ponad tydzień trudno było uzyskać jakiekolwiek wiarygodne informacje na temat rezultatów. Właśnie z tego powodu komisja wyborcza (CENI) długo zwlekała z ogłoszeniem ostatecznych wyników. Dopiero 6 stycznia przewodniczący komisji Corneille Nangaa wydał zdawkowe oświadczenie, że otrzymał zaledwie 53% zliczonych głosów. Wstępne wyniki, które miały zostać ogłoszone w pierwszą niedzielę stycznia, zostały opublikowane z pięciodniowym opóźnieniem.

Wybory w DRK miałby odbyć się już dwa lata temu. Opóźnienia podsycały podejrzenia, że rząd Josepha Kabilii próbuje wszelkimi sposobami utrzymać władzę. Kabila rządził Kongiem przez prawie 18 lat, nie złożył urzędu gdy jego kadencja zakończyła się w 2016 roku. Usprawiedliwieniem tej decyzji był brak gotowości finansowej i infrastrukturalnej do przeprowadzenia sprawiedliwych wyborów.

Mniej popularny z dwóch kandydatów opozycji wygrywa wybory

We wczesnych godzinach porannych, 10 stycznia, ogłoszono oficjlanie, że nowym prezydentem DRK został Felixa Tshisekedi – syn charyzmatycznego przywódcy opozycji, który zmarł dwa lata temu. Zwycięzcę wyborów poparło 7,05 milionów obywateli, drugiego na podium Martina Fayulu 6,37 milionów. Natomiast niepopularny kandydat partii rządzącej – Emmanuel Ramazani Shadary – otrzymał 4,36 miliony głosów.

Jednak dla wielu Kongijczyków oficjalne wyniki nie oddają rzeczywistego poparcia. Większość sondaży przedwyborczych dawała zdecydowane zwycięstwo Martinowi Fayulu. Także według analiz przeprowadzonych przez Financial Times (na podstawie wycieku danych) zwycięzcą powinien zostać Fayulu, który zdobył blisko 60% głosów, a jego przeciwnik Tshisekedi zaledwie 19%. Dodatkowo cieszący się w DRK dużym szacunkiem Kościół Katolicki rozmieścił we wszystkich ośrodkach wyborczych około 40 000 obserwatorów, którzy zgłaszali wiele nieprawidłowości. Również według nich następcą Kabili powinien zostać Fayulu. Sam kandydat nazwał wybory prawdziwym zamachem stanu oraz stwierdził, że oficjalne wyniki nie mają nic wspólnego z wolą wyborców.

Według krytyków, Josephowi Kabila zależało na niedopuszczeniu Martina Fayulu do przejęcia władzy, ponieważ był wspierany przez dwóch największych konkurentów prezydenta – Moïsa Katumbi oraz Jeana-Pierra Bemba, którym nie pozwolono na startowanie w wyborach. Dla wielu Fayulu wydawał się reprezentować prawdziwą zmianę – obiecując działania na rzecz ograniczenia korupcji i egzekwowania prawa. Z kolei Felix Tshisekedi jest uważany za polityka uległego, mniej skłonnego do wprowadzania daleko idących zmian lub do zadawania niewygodnych pytań na temat bogactw kongijskiej elity politycznej. Wielu oskarża także Tshisekediego o wejście w porozumienie z odchodzącym prezydentem i jego ludźmi.

Unia Afrykańska i SADC mają poważne wątpliwości

W czwartek (17.01) w oficjalnym oświadczeniu władze Demokratycznej Republiki Konga zostały wezwane do wstrzymania publikacji ostatecznych wyników wyborów prezydenckich. Decyzja została podjęta po spotkaniu liderów Unii Afrykańskiej w Addis Abebie, gdzie Przewodniczący Komisji Moussa Faki Mahamat wyraził „poważne wątpliwości” co do oficjalnych wyników. Najważniejszy organ AU przedstawił również plan działania, który miałby pomóc w rozwiązaniu trwającego kryzysu.  Kluczowym środkiem, który miałby zostać wdrożony jest wizyta delegacji kierowanej przez Przewodniczącego Unii Afrykańskiej i prezydenta Rwandy Paula Kagame oraz innych szefów państw. Jej głównym celem miałaby być interakcja ze wszystkimi zainteresowanymi stronami oraz doprowadzenie do konsensusu w sprawie kryzysu – dokładna data nie została jeszcze podana.

Swoje wątpliwości zgłosiła także Wspólnota Rozwoju Afryki Południowej, która zasugerowała ponowne przeliczenie głosów. Jednak sugestia, które z założenia miała wywrzeć na władzach w Kinszasie presje do podjęcia działań, w rezultacie została zignorowana. Dodatkowo w obawie, że powtórne liczenie głosów może nasilić napięcia, Republika Południowej Afryki i Zambia w ciągu 24 godzin wycofały się z pomysłu i oświadczyły, że nie będą dalej naciskać na DRK.

Trybunał Konstytucyjny staje po stronie Tshisekediego

W niedzielę (20.01) Trybunał Konstytucyjny Demokratycznej Republiki Konga odrzucił oskarżenia Martina Fayulu o oszustwo – tym samym orzekając zwycięstwo Felixa Tshisekedi.

Wspólnota Rozwoju Afryki Południowej, która wcześniej sugerowała ponowne podliczenie głosów, teraz przyjęła do wiadomości decyzję sądu i zaapelowała do wszystkich Kongijczyków o przyjęcie wyników głosowania oraz pokojowe przekazanie władzy.

Również wielu afrykańskich przywódców – w tym prezydent Kenii Uhuru Kenyatta, prezydent Tanzanii John Magufuli oraz prezydent RPA Cyril Ramaphosa – gratulowało Felixowi Tshisekedi zdobytej władzy. Dodatkowo Ramaphosa w oficjalnym oświadczeniu wezwał naród kongijski do konsolidacji demokracji i zachowania spokoju, stabilności i bezpieczeństwa w kraju. Natomiast John Magufuli w poście na Twitterze powiedział: „Proszę was, abyście zachowali pokój”.

Pomimo to Martin Fayulu, ogłosił się jedynym prawowitym prezydentem DRK, wezwał społeczność międzynarodową aby nie uznała wyników wyborów oraz zaapelował do swoich zwolenników aby organizowali protesty w całym kraju. Nie zważając jednak na oskarżenia i protesty opozycji, Felix Tshisekedi został w czwartek (24.01) oficjalnie zaprzysiężony na stanowisko prezydenta.

Kontekst regionalny

Destabilizacja Demokratycznej Republiki Konga może utrudnić walkę z epidemią wirusa Ebola. Już w środę (23.01) na wschodnim pograniczu DRK zostało potwierdzonych czternaście nowych przypadków zarażenia. Jest to największy jednodniowy wzrost zachorowań od czasu wybuchu epidemii w sierpniu.

Wielu obserwatorów koncentruje swoją uwagę na zachowaniu pokoju w Kongu, ponieważ jeśli w kraju tym ponownie wybuchnie wojna domowa, może to zdestabilizować cały region. Niektóre sąsiadujące z DRK kraje, a w szczególności Rwanda, obawiają się, że w przypadku konfliktu wewnętrznego, grupy rebeliantów przenikną do ich państw.

W celu zachowania bezpieczeństwa w Demokratycznej Republice Konga – Donald Trump ogłosił w piątek, że około 80 amerykańskich Marines zostało wysłanych do sąsiedniego Gabonu. Są to tzw.  Special Purpose Marine Air-Ground Task Force – Crisis Response – Africa – jednostki specjalizujące się w działaniach na kontynencie afrykańskim. Warto podkreślić, że misje tego typu nie są regułą. Jeszcze w maju 2018 roku Marines przebywali w tamtym rejonie aby szkolić gabońskie dowództwo wojskowe.

Dodatkowo, istnieje duże ryzyko, że oddziały rządowe użyją siły do rozproszenia demonstracji wywołanych przez zwolenników Fayulu, a jeśli pojawią się pierwsze ofiary może dojść do dalszej eskalacji przemocy. Biorąc pod uwagę, że Martin Fayulu uchodzi za stronnika Jeana-Pierra Bemba – obecny kryzys może mieć swoje korzenie nawet w czasach pierwszej i drugiej wojny domowej.

Mikołaj Dąbrowski

Źródła: zambiareports.com; theeastafrican.co.ke; africanews.com; thechiefobserver.com; allafrica.com; economist.com; washingtonpost.com.

Mikołaj Dąbrowski jest specjalistą od Chin w Afryce. Wykonuje także analizy z zakresu stosunków międzynarodowych, gospodarczych i politycznych państw Afryki Subsaharyjskiej. Z PCSA związany od 2017 roku.