/Konflikt w Etiopii przybiera na sile. Rząd wysyła wojsko do prowincji Tigraj
Abiy Ahmed Ali

Konflikt w Etiopii przybiera na sile. Rząd wysyła wojsko do prowincji Tigraj

Etiopia, drugie najliczniejsze państwo w Afryce, stoi na skraju wojny domowej. W zeszłym tygodniu, po prowokacyjnym ataku na bazę wojskową dokonanym przez siły związane z prowincją Tigraj, premier Abiy Ahmed ogłosił, że przekroczona została „czerwona linia” i że konfrontacja stałą się jedyną opcją. W piątek, 6 listopdada, siły rządowe przeprowadziły serię ataków powietrznych na cele wojskowe w Tigraj. We wtorek, 8 listopada, zajęły lokalne lotnisko. Ironiczny w tym wszystkim jest fakt, że nie dalej jak rok temu Abyi Ahmed odebrał pokojową nagrodę Nobla.

Czy sprawa jest poważna?

Bardzo. Etiopia jest najważniejszym państwem w tej części Afryki. W państwie tym mieszka ponad 110 milionów ludzi. Każda – nawet najmniejsza – destabilizacja sytuacji w Etiopii będzie miała bezpośredni wpływ na państwa sąsiednie takie jak Somalia, Erytrea czy Sudan Południowy. Co gorsza, przez ostatnie 30 lat, Etiopia była liderem wzrostu gospodarczego w regionie i często wskazywana jako przykład przeprowadzonej z sukcesem transformacji gospodarczej na kontynencie. Kraj ten często określany był mianem „nadziei Afryki”.

Obecny premier, Abyi Ahmed, rządzi krajem od 2018 roku. Wcześniej, w latach 1991-2018 władzę sprawowała szeroka koalicja polityczna działająca pod nazwą Etiopski Ludowo-Rewolucyjny Front Demokratyczny (Ethiopian People’s Revolutionary Democratic Front, EPRDF), która stworzyła warunki do bezprecedensowego w skali regionu rozwoju gospodarczego Etiopii – przez 27 lat rządów Frontu gospodarka kraju rozwijała się w tempie prawie 10% w skali roku. Etiopia nadal pozostaje krajem biednym, niemniej, przez ostatnie prawie trzy dekady, w państwie tym wiele zmieniło się na lepsze: rozbudowana została infrastruktura drogowa, zwiększano nakłady na edukację i służbę zdrowia. Szybko rosnąca gospodarka była wstanie stworzyć odpowiednią ilość miejsc pracy dla młodych Etiopczyków. Wszystko to sprawiało, że Etiopia była na dobrej drodze do osiągnięcia statusu kraju średnio rozwiniętego (middle-income country).

Skąd zatem konflikt?

W 1991 roku, siły koalicji EPRDF odsunęły od władzy marksistowską junte wojskową i rozpoczęły trwające do dzisiaj rządy, wygrywając wszystkie kolejne wybory z poparciem przekraczającym 90 procent. Co wyjątkowe w skali kontynentu, Etiopia nigdy nie została skolonizowana przez Europejczyków. Kolejni cesarze Etiopii poszerzali obszar terytorialny kraju, podbijając nowe regiony w Rogu Afryki. Podbite regiony nie zostały jednak nigdy zjednoczone w sensie narodowym i „cesarstwo Etiopii” było wtedy bardziej trzymaną silną ręką grupą oddzielnych państw, niż zjednoczonym mocarstwem. Konstytucja z 1995 roku, przyznała dziesięciu regionom tworzącym kraj szeroką autonomię, pozwalając na używanie własnego języka i kultywowanie lokalnych zwyczajów. Teoretycznie, każdy z regionów ma nawet prawo do ogłoszenia secesji.

Początki dzisiejszego konfliktu sięgają lat 90-tych kiedy decydowany był m.in. skład rządu EPRFD. Koalicja EPRFD zdominowana została przez osoby pochodzące z regionu Tigraj (w regionie tym zamieszkuje jedynie 6% ludności kraju), który odegrał kluczową rolę w obaleniu junty wojskowej. Taka dominacja mniejszości etnicznej w kraju federalnym wzmagała poczucie urazy i wrogości ze strony innych grup, w szczególności w regionach Oromia i Amhara, których populacje stanowią odpowiednio 35 i 27 procent ludności kraju. Narastające przez lata napięcie wybuchło w 2015 roku, kiedy to na ulice wyszły setki tysiące ludzi demonstrujących swoje niezadowolenie z podziału władzy na szczeblu federalnym. W protestach zginęły tysiące osób, a dziesiątki tysięcy zostały aresztowane. W celu złagodzenia sytuacji, rząd koalicyjny wybrał na premiera, pochodzącego z regionu Oromia, Abiy’ego Ahmeda.

Od początku swoich rządów nowy premier, odsuwał od kluczowych stanowisk w państwie osoby pochodzące Tigraj, czym zjednywał sobie wrogów w regionie. Niechętnie nastawieni do „swojego” premiera byli także etniczni Oromianie, których z kolei drażniła stawiana przez Abiy’ego na pierwszym miejscu polityka pro-Etiopska (a nie pro-Oromiańska). Stawiany przez obecnego premiera nacisk na budowanie silnie scentralizowanego państwa etiopskiego, nie podoba się także innym regionom, w tym Tigraj, które uważają głoszone przez Abiy’ego postulaty za zagrożenie dla swojej autonomii.

Rozszerzona przez Abiy’ego wolność mediów i możliwość głoszenia odmiennych poglądów politycznych, przyczyniła się także do wzrostu mowy nienawiści na tle etnicznym, zwiększając tym samym wrogość pomiędzy poszczególnymi regionami kraju. Rosnące napięcie w Etiopii negatywnie odbiło się popularności samego Abiy’ego. Sprawie nie pomogła decyzja rządu o przełożeniu zaplanowanych na sierpień 2020 wyborów (oficjalnym powodem była pandemia COVID-19). Zwiększa się także ilość aresztowanych osób, przeciwników politycznych urzędującego premiera. Na liście aresztowanych znajduje się m.in. lider opozycji Jawar Mohammed.

Jaki jest najbardziej prawdopodobny scenariusz rozwoju zdarzeń?

Na chwilę obecną trudno jednoznacznie stwierdzić czy konflikt ulegnie zaostrzeniu. Region Tigraj został komunikacyjnie odcięty od świata (nie działa Internet i telefony). W piątek (6 listopada), premier Abiy Ahmed ogłosił, że federalne siły wojskowe przeprowadziły serię nalotów powietrznych na cele wojskowe w Tigraj, a region ten został objęty całkowitą kontrolą władz federalnych. Sprawujący dotychczas władzę Tigrajski Ludowy Front Wyzwolenia (Tigray People’s Liberation Front, TPLF) został pozbawiony władzy, a większość kojarzonych z TPLF paramilitarnych bojówek rozbrojona. W regionie wprowadzono także stan wyjątkowy, który ma obowiązywać co najmniej 6 miesięcy. Armia federalna przejmuje kolejne fragmenty terytorium tej północnej prowincji Etiopii. We wtorek, 9 listopada, etiopskie media państwowe ogłosiły, że armia federalna zajęła lokalne lotnisko.

Celem Abiy’ego wydaje się być całkowite odsunięcie od władzy w Tigraj osób związanych z TPLF. Problem w tym, że realizacja takiego celu możliwa będzie tylko przy użyciu siły. Prezydent regionu Tigraj, Debretsion Gebremichael, zapowiedział już, że region bez walki się nie podda.

Wojciech Tycholiz

Na podstawie: telegraph.co.uk, aljazeera.com, apnews.com, Fana TV; zdjęcie za: PM Office of Ethiopia

Wojciech Tycholiz jest naukowcem zajmującym się badaniami nad makroekonomią państw afrykańskich, w szczególności sektorem finansowym i surowcowym. Z PCSA współpracuje od 2010 roku.