/Atak na rafinerię w Arabii Saudyjskiej i jego konsekwencje dla Afryki

Atak na rafinerię w Arabii Saudyjskiej i jego konsekwencje dla Afryki

W sobotę, 14 września 2019 r., miał miejsce atak przy użyciu dronów na instalacje Saudi Aramco Oil Company w Arabii Saudyjskiej. Cena ropy na rynkach światowych wzrosła początkowo o blisko 20%, by z początkiem tygodnia spaść o około 7%. Królestwo Arabii Saudyjskiej zapewnia, że będzie dążyło do jak najszybszego usunięcia skutków ataków i wznowienia produkcji w ilości z przed ataków, jednakże nie mamy żadnych wiążących informacji na temat zakresu zniszczeń i czasu potrzebnego na ich usunięcie. Poniżej zaprezentowano kilka możliwych konsekwencji ataku na aktywa Saudi Aramco Oil Company, które mogą odczuć także państwa afrykańskie.  

Po pierwsze, wyższa cena ropy na rynkach międzynarodowych przełoży się pozytywnie, w perspektywie krótkoterminowej, na sytuację afrykańskich producentów tego surowca. Dla Nigerii, Gabonu czy Angoli, dodatkowe wpływy budżetowe są niezwykle ważne w kontekście suszy, która nawiedziła kontynent w tym roku (niemniej to Afryka Południowa i Wschodnia zostały przez nią najbardziej dotknięte). Wyższe ceny ropy przełożyć się mogą na wzrost cen innych kopalin, co może również wpłynąć na państwa eksportujące inne niż węglowodory surowce naturalne. Dodatkowe wpływy budżetowe są niezwykle potrzebne w takich państwach jak Zambia (producent miedzi), która znajduje się na skraju załamania gospodarczego.  Po trzecie, wyższe ceny ropy mogą zachęcić inwestorów zagranicznych do dalszych poszukiwań ropy w Afryce i rozważenia eksploatacji złóż, które wcześniej uznawane były za nierentowne. Możemy zatem oczekiwać zwiększenia zakresu badań geologicznych (Afryka Subsaharyjska jest najsłabiej zbadanym pod tym względem regionem świata). Być może przyśpieszeniu ulegną również prace nad infrastrukturą przesyłową – np. ropociągiem łączącym Hoimę w Ugandzie z portem Tanga w Tanzanii. Z drugiej strony, OPEC i Stany Zjednoczone wydają się podejmować działania (np. możliwość wpuszczenia na rynki międzynarodowe rezerw strategicznych), które mają zapobiec dalszej aprecjacji cen ropy. Wyższa cena ropy, przełoży się również na ceny produktów petrochemicznych. Zakup paliw stanowi jedną z głównych pozycji w budżetach państw subsaharyjskich. Nawet największy producent ropy – Nigeria – importuje produkty petrochemiczne, z powodu braku przemysłu przetwarzania węglowodorów. Niechęć państw rozwiniętych do inwestycji w przemysł petrochemiczny w Afryce nie zostanie przezwyciężona i trudno jest oczekiwać powstawania nowych rafinerii w na kontynencie.

Ewentualna konfrontacja zbrojna pomiędzy Arabią Saudyjską a Iranem (obwinianym za wspieranie bojówek Huti w Jemenie, które wzięły odpowiedzialność za atak) miałaby niewątpliwe bezpośrednie konsekwencje dla regionu Magrebu. Destabilizacja Iraku i Syrii udowodniły, jak łatwo tworzyć mogą się mobilne grupy zbrojne, których działalność może rozlewać się na państwa sąsiednie. Konflikt w Jemenie mógłby się rozlać na Dżibuti – będącym regionalnym hubem baz wojskowych (bazy wojskowe mają tam Francja, USA i Chiny) i dodatkowo zdestabilizować Somalię. Ponadto, podnoszona przez prezydenta Trumpa możliwość interwencji zbrojnej w Iranie, przynajmniej na którymś z jej etapów, wymagałaby akceptacji przez środowisko międzynarodowe. Najprawdopodobniej interwencja takowa (choć mało prawdopodobna) najpierw byłaby przeprowadzona, a dopiero potem legitymizowana. Państwa afrykańskie posiadają największą reprezentację w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, gdzie ze względu na niemalże pewne weta Rosji i Chin w Radzie Bezpieczeństwa, szukano by poparcia dla akcji zbrojnej przeciwko Iranowi.

Ostania konsekwencja wiąże się z bezpieczeństwem afrykańskich instalacji wydobywczych i przesyłowych. Atak przy użyciu dronów udowodnił nieadekwatność tradycyjnych zabezpieczeń. W Nigerii często dochodziło do uszkodzeń ropociągów, dlatego też część produkcji przeniesiona została w głąb morza. Również w Angoli ropa wydobywana jest w szybach typu offshore, podobnie ma się rzecz z rozwijającym się górnictwem gazu w Tanzanii i Mozambiku. Możliwość użycia dronów celem uszkodzenia infrastruktury wydobywczej, wymusza konieczność podjęcia działań ukierunkowanych na zwiększenie skutecznej jej ochrony infrastruktury wydobywczej.

Andrzej Polus

zdjęcie: pixabay.com

Andrzej Polus jest profesorem w Instytucie Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego. Specjalizuje się w teoriach stosunków międzynarodowych, oraz ekonomi politycznej państw Afryki Subsaharyjskiej.