Etiopia wymieniana jest jako przykład scenariusza „win-win” w relacjach Chiny-Afryka, a lekka linia kolejowa wybudowana w stolicy, Addis Abebie, za chińskie pożyczki jest materialnym symbolem tych relacji. Ostatnie doniesienia na temat stanu taboru i samej linii kolejowej pokazują wyzwania stojące przez państwami afrykańskimi finansującymi budowę infrastruktury chińskim długiem.
Składająca się z 32 kilometrów torów sieć kolejowa, łącząca centrum Addis Ababa z przedmieściami metropolii została sfinansowana przez China Export-Import Bank i oddana do użytku w listopadzie 2015 r. W założeniu projekt ten miał służyć jako swego rodzaju matryca dla podobnych inwestycji w innych częściach Afryki.
Jednak jak donosi serwis Semafor linia kolejowa sfinansowana i wybudowana przez stronę chińską jest bliska upadku. Zaledwie 8 z 41 pociągów nadaje się do użytkowania, a cała sieć połączeń wymaga pilnych remontów, których koszty szacuje się na 60 mln USD. Istnieją obawy, że bez tego wyłączone z użytkowania mogą wkrótce zostać wszystkie pociągi. Na domiar złego, naprawy i serwis muszą być zrealizowane przez sprowadzonych z Chin inżynierów, ponieważ Etiopia nie zdołała wykształcić w tym czasie rodzimej kadry techników. Problemem są także finanse – Etiopia jest na granicy wypłacalności i była zmuszona ostatnio renegocjować swoje zadłużenie wobec Chin.
Etiopska lekka kolej pokazuje jak w soczewce zagrożenia związane z chińskimi pożyczkami, o których od lat mówią eksperci. Skala tych pożyczek okazuje się dla wielu państw na kontynencie nie do udźwignięcia z punktu widzenia obsługi długu, do tego pożyczkobiorcy nie biorą pod uwagę lub nie doszacowują kosztów utrzymania infrastruktury i zasobów, w tym ludzkich, potrzebnych do tego celu. Projekty tego typu nie przechodzą często wystarczająco rygorystycznych studiów wykonalności i są zatwierdzane z pobudek politycznych. Problemem, na który także często zwraca się uwagę jest brak umiejętności negocjacyjnych po stronie afrykańskiej, co prowadzi do podpisywania umów posiadających niekorzystne zapisy.
Dominik Kopiński
na podstawie: Reuters, Bloomberg, Ethiopian Daily
zdjęcie: flickr